-Kastiel. - odsunęłam się zaciskając powieki.
-Hm? - mruknął starając się przysunąć.
-Nie mogę. - otworzyłam oczy.
-Loraine... - w jego oczach zauważyłam ból.
-Przepraszam. - spojrzałam w dół, a w moich oczach nie wiadomo czemu wezbrały łzy.
-Ej.. - chwycił moją twarz w dłonie, tym samym nakazując spojrzeć sobie w oczy. - Czyli jednak nie ja. - uśmiechnął się blado.
-Nie. - pokręciłam głową. - Wybacz.
-Daj spokój i nie płacz. - starł z mojego policzka pojedynczą łzę.
-Ale.. - chciałam zaprotestować. Może tego nie okazywał i ból w jego oczach zniknął, ale na pewno było mu przykro.
-Nie tłumacz się. Kochasz Go bardziej niż mnie i zrobiłbym wszystko, aby było inaczej. - wziął głęboki wdech. - Ale kocham Cię na tyle, że chcę Twojego szczęścia. Wszystkie te romantyczne dyrdymały kiedyś wydawały mi się pierdoleniem, ale teraz rozumiem. - nie spodziewałam się po nim takiej dojrzałości. - Idź do niego. - puścił moją twarz, nie mówił tego wrogo. - No leć. - zaśmiał się. - Nic mi nie będzie. - uśmiechnął się uspokajająco.
Nie chciałam dłużej czekać, wybiegłam z pokoju, jak poparzona. Kastiel znał drogę do wyjścia. Na zewnątrz, jak na złość padało, ale nie przejmowałam się tym, że moknę. W połowie drogi musiałam wyglądać, jak zmoknięta kura, ale nie dbałam o to. Chciałam tylko móc powiedzieć Lysandrowi, o swoim wyborze. Chciałam móc wreszcie spojrzeć mu w oczy i powiedzieć, że kocham Go ponad wszystko inne na tym świecie. Nikt nie mówił, że życie jest łatwe i bezbolesne, ale w tym momencie wiedziałam, że każda moja łza prowadziła do tego momentu - szczęścia, niepohamowanego, najpiękniejszego szczęścia. Znalazłam się pod domem Lysandra, energicznie pukając w drzwi.
-Loraine? - wydawał się zdziwiony moim przybyciem.
-Muszę z Tobą porozmawiać. - weszłam do środka.
-Chcesz jakiś ręcznik? - z moich włosów kapała woda.
-Nie, nie teraz. - przetarłam twarz, by pozbyć się wilgoci. I tak nic to nie dało. - Lysander, kocham Cię. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
-Wiem. - nie rozumiał.
-Nie rozumiesz. - zmarszczyłam brwi. - Kocham Cię ponad wszystko inne na tym świecie. Przepraszam za wszystko. Byłam głupia. Kas to dla mnie przyjaciel, wielka część mojego życia, ale nie jest miłością mojego życia. Ty nią jesteś. - uderzyłam palcem w środek jego klatki piersiowej.
-Jesteś pewna? - widziałam, jak na jego twarzy wykwita uśmiech.
-Jak niczego innego. - uśmiechnęłam się szeroko.
Przysunął się do mnie i ujął moją twarz w dłonie. Poczułam, jak w moim brzuchu na nowo fruwają motyle. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, a potem jego usta opadły na moje. Całowaliśmy się tak, jakbyśmy poznawali się na nowo. Po kilku uderzeniach serca pocałunek zmienił się; całowaliśmy się, jakbyśmy znali się od lat i byli w sobie zakochani. Całowaliśmy, jakby miało poruszyć to ziemię.
Leżałam wtulona w tors białowłosego wciąż czując na ciele jego gorące pocałunki.
-Nie masz pojęcia, jak bardzo jestem szczęśliwy. - powiedział jednym tchem.
-Chyba mam. - uniosłam głowę i przejechałam palcem po jego ustach.
-Bałem się, że ten dzień nadejdzie, ale nie będzie tak wyglądał. Wiele razy w myślach widziałem, jak stajesz w moich drzwiach i oświadczasz, że Kastiel jest tym, z którym chcesz być. Nie zatrzymywałbym Cię, nie jestem egoistą. - lekko pokręcił głową. - Ale czekałbym na jego najmniejszy błąd. Stale będąc blisko. Wiem, to mało szlachetne. - skrzywił się.
-Nie musimy, o tym rozmawiać. Kastiel nie jest dla mnie wszystkim. - wreszcie czułam się wolna i szczęśliwa.
-Jak to odkryłaś? - zadał kluczowe pytanie.
-Uczyliśmy się, w pewnym momencie wszystko potoczyło się szybko i Kas chciał mnie pocałować. - wyznałam szczerze. Czułam, jak Lysander sztywnieje. - Wtedy nagle wszystko okazało się takie proste. Nie chciałam tego pocałunku. Chciałam pocałować kogoś innego...
-Kocham Cię. - powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
Wreszcie odnalazłam upragniony spokój. Czekała mnie jeszcze rozmowa z Kastielem, ale czułam, że wszyscy się dogadamy.
Przekonałam się, że kochanie dwóch osób na raz jest możliwe. Nie darzy się ich tą samą miłością, ale można kochać równocześnie. Zyskałam pewność, że Kastiel był moim sentymentem, pierwszą, wielką miłością, ale nie ostatnią. Żywiłam nadzieje, że jest nią Lysander; życie lubi być przewrotne, więc nie mogłam tego stwierdzić z pełnym przekonaniem. Nie wyobrażałam sobie bez niego życia i chciałam by zawsze był blisko mnie.
Żałowałam, że sprawiłam ból Lysandrowi, ale także Kastielowi. Gdy widziałam się z nim jeszcze przed podjęciem decyzji miałam wrażenie, że mnie rozumie i nie ma do mnie żalu. Z całego serca wierzyłam, że i on odnajdzie miłość. Zastanawiałam się także, jak szybko przyjaciele ponownie się dogadają. Skoro ja przestałam być przedmiotem sporu, może nastąpi to wkrótce?
Każde z Nas mogło ruszyć dalej. Ja ze świadomością, że Kas już na zawsze pozostanie w moim sercu, na szczególnym, honorowym miejscu.
Postanowiłam, że wyjaśnię mu, co tak właściwie wydarzyło się wcześniej; wyszłam, zostawiajac go w swoim pokoju. Ciekawe, czy wychodząc spotkał Carmen. Jeśli tak, nie obyło się bez tłumaczeń.
Zgodził się na spotkanie ze mną, więc szłam do parku, czując spokój i błogość. Byłam żywym dowodem na to, jak jedna decyzja może zmienić życie.
-Cześć. - usiadłam obok niego na ławce.
-Więc kłopoty w raju właśnie się zakończyły? - uśmiechnął się krzywo.
-Tak. - westchnęłam. - Chciałam Ci wytłumaczyć, czemu wyszłam. - patrzył w przestrzeń, to dobrze, przynajmniej nie krępowało mnie jego spojrzenie.
-Daj spokój. - powiedział bez wrogości. - Wiem czemu. - tym razem spojrzał na mnie.
-Wiesz?
-Tak. Kochasz go bardziej niż mnie. - wzruszył ramionami. Chciałam zaprotestować, ale wtedy musiałabym skłamać i cały ten dramat rozpocząłby się na nowo.
-Przepraszam. - tylko to mogłam powiedzieć.
-Za miłość się nie przeprasza. Nie obwiniaj się za swoje uczucia. Ja tego nie robię. - uśmiechnął się. - Chciałbym żebyś coś mi powiedziała. - zmarszczył brwi, pokiwałam głową. - Czy gdybym nie odszedł, myślisz że pokochałabyś Lysandra?
-Nie wiem. - nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie. - Możliwe, że nie miałbym okazji spędzać z nim zbyt wiele czasu. Ale myśle też, że moja miłość do niego rosła od tamtego pomostu..
-W takim razie leć do Romea. - zaśmiał się. -Czyli to zawsze... - przerwałam mu.
-Był Lysander. - spojrzałam na niego przepraszająco. Pokiwał głową, ale po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Między Nami wszystko dobrze? - upewniłam się.
-Jasne. To, że nie jestem miłością Twojego życia nie oznacza, że nie chce być dla Ciebie dobrym kumplem. - oboje wstaliśmy. Kastiel chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie. - Bądź szczęśliwa i tyle, a resztę.. pierdol. - ehh, Kas we własnej osobie. Nic romantycznego, wszędzie wulgaryzmy.
-Widzimy się we wtorek? - zapytałam. Spojrzał na mnie pytająco. -Nauka. - przewróciłam oczami.
-No tak. - uderzył się w czoło. - Do zobaczenia.
-Na razie! - pomachałam mu i każde z Nas poszło w swoją stronę.
Kochani,
Zbliżamy się do końca :( Na dniach pojawi się jeszcze jeden, myśle że długi rozdział kończący moją przygodę z tym opowiadaniem. Jednocześnie na końcu opowiadania pojawi się link do drugiego bloga, na którym znajdziecie opowiadanie ponownie o bohaterach SF. Te rozdział pojawia się tak późno, bo sporo pracuje nad nowym blogiem, chcąc by tam wpisy pojawiały się REGULARNIE. Wielu z Was z ankiecie głosowało na Kastiela. Przykro mi, że to opowiadanie zakończy się związkiem Loraine i Lysandra, a nie Kastiela i Loraine. Mam nadzieje, że będziecie ze mną do końca. I obiecuje, że drugi blog poświęcony zostanie w dużej mierze Kastielowi. Tutaj swoje serce oddałam Lysandrowi. ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Tyyylko nie koooniec!!!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Lysandra i cieszę się , że to ostatecznie miłość Lysa i Lol
Aha, oczywiście będę obecna na drugim blogu ;)
I mam nadzieje , że także będzie ze 100 rozdziałów ! Świetnie się czyta!
Duuużo weny życzę ;)
No niestety wszystko ma swój koniec, a ciągniecie tego bez większego pomysłu to byłby brak szacunku do Was, czytelników. Dziękuje bardzo za czytanie i komentarz ❤️❤️❤️
Usuń:) już nie mogę się doczekać kolejnego bloga. Jak nigdy nie przepadałam za blogami z Lysiem tak ty mnie do nich przekonałaś. Dzięki wielkie za to i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńOjej dziękuje to jeden z najlepszych komentarzy jakie dostałam, naprawdę wielkie dzięki za to ❤️❤️❤️❤️
UsuńOMG! OMG! NIE MG UWIEŻYĆ, ŻE WYBRAŁA LYSANDRA! Po poprzednik rozdziale spodziewałam się, że nawet jakiś tir ich przejedzie! Ale nie! Spełniłaś moje najskrytsze fantazje! Loffe! Ryczę! Trochu przykro, że już koniec, ale masz rację. To byłoby trochę nie fajne jakbyś miała to prowadzić bez konkretnego pomysłu! Będę za tym tęsknić! Obiecaj, że podasz link do następnego opowiadania! Kochammmmm cię! Aż mi się taka piosenka przypomniała!
OdpowiedzUsuńPamiętasz tamte czasy? Nasze pierwsze spotkanie! Pierwszą wspólną rozmowę, w osobowościach rozeznanie! Była ładna pogoda, twoje oczy w świetle lśniły, a twoje włosy na niebie się rozłożyły!
To mi się tak bardzo z tb kojarzy! I z tym blogiem! Uhhhh! Tag więc... Czekam na linka do nowego opo, i oczywiście następny i już ostatni rozdział :') Będę śledzić twoje nowe opowiadanie. Oczywiście bez komentarzy się nie obejdzie! Mam nadzieję, że przy moim pierwszym komentarzu na tamtym blogu odrazu skumasz kto to jest! Inaczej... Foch forever na pięć minut z przytupem 💗 Pozdrowionka cieplusie dla Cb, LOL, Lysandra i reszty ekipy! Najmocniej wyściskaj Kasa, bo tak mu smutno było no!
Ps. Nadal jestem chętna na kwadracik! 💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗
~Twoja naj naj fanka - Sophie ❤💟💗💞💝💓💕💖💎💎💎
♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥
UsuńDziękuje bardzo i zapraszam na nowy rodział ❤️❤️❤️❤️😘😘😘😘😘😘
Usuń