środa, 11 stycznia 2017

Rozdział 79

        Uważnie obserwowałam Armina, nie chciałam przegapić jego reakcji. Od razu rozpoznał piosenkę. Słuchaliśmy pierwszej płyty, wcześniej nie zauważyłam, że Roy dał mi dwie. Jak się domyślałam jedna z nich zawierała prawdziwe nagranie i to właśnie jego słuchaliśmy.
-Ostatnio mnie tak zemdliło, kiedy graliśmy z dziadkiem i jego kolegami w tenisa w samych spodenkach. Chyba jej tego nie dasz? - zapytał skrzywiony.
-Jasne, że nie. Dam jej te płytę. - włożyłam do odtwarzacza właściwe nagranie. Po chwili Armin delikatnie zwiększył głośność, oboje poruszaliśmy się w rytm muzyki.
-Trochę remiksu, zamian głosu... nieźle. - pokiwał głową z aprobatą.
-Roy mówił, że to totalna przeróbka.
-Kiedy jej to dasz?
-Dzisiaj, najpierw chce to pokazać pozostałym. - przygryzłam wargę.
-Chwila. Ty chcesz żebyśmy udawali, że ona dobrze śpiewa? - popatrzył na mnie z niedowierzaniem.
-Właściwie... - mruknęłam cicho. - chce zrobić coś dobrego. Roza się ucieszy, jej mama się ucieszy. Kogo to zaboli?
-Każde stworzenie z uszami. - machał rękami, jak opętany.
          Wieczorem zebraliśmy się w domu Lysandra. Popijając piwo i czekając na przyjście białowłosej musiałam zebrać się na odwagę.
-No dobra. - wyprostowałam się, kładąc dłonie na kolanach. - chce Was, o coś poprosić. - spojrzałam po twarzach zebranych. Jak zwykle Kastiel, wyglądał na znudzonego.
-No dalej. - zachęcił mnie Lysander i objął opiekuńczo ramieniem.
-Drodzy obywatele... - zaczął ironicznie Kas. Zmroziłam go wzrokiem.
-Jakiś czas temu mówiłam Wam, że nagrywam piosenkę dla mamy Rozalii. To znaczy nie ja, tylko ona. - wszyscy skupili na mnie swoją uwagę. - nagrałyśmy ją, tylko...- zawahałam się, bojąc ich opinii.
-Cholera LOL, ileż można. Słuchajcie. - Armin przejął pałeczkę. - Roza ma okropny głos, wszyscy to wiemy. Loraine genialnie... - spojrzał na mnie krytycznie. -  poprosiła gościa w wytwórni żeby zmienił jej głos.
-Pogięło Cię? - wyparował nagle Kas.
-Zróbmy to dla niej. - nalegałam.
-Ona się nie słyszy, ale kurwa nie możemy udawać, że to Shakira. - Kastiel pozostawał wzburzony.
-Proszę. - ponowiłam błaganie.
-Zgoda, przecież ona i tak mało śpiewa. - zgodził się Alexy. Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością.
-To nie jest najlepszy pomysł, ale wszyscy to wszyscy... - dla Lysandra kłamstwo było wielkim wyrzeczeniem.
-Dziękuje! - pisnęłam i cmoknęłam go w policzek. - teraz przysłuchajcie.
Podobnie, jak w przypadku Armina, najpierw włączyłam prawdziwe nagranie. Ich miny były dokładnie takie same: malujące się na nich cierpienie kłuło w serce. Zmieniłam płytę w odtwarzaczu i w tym wypadku reakcja była identyczna do reakcji Armina; poruszanie się w dźwięk muzyki i zadowolenie na twarzach.
-To Ci niespodzianka. - prychnął Kastiel.
-O czym mówisz? - Melania odezwała się z kolan Nataniela.
-O tym przekręcie. - odstawił piwo na stolik i gestem wskazał na odtwarzacz.
-Przesłuchajmy tego jeszcze raz. - poprosił Alexy. - to niesamowite, co można zrobić z głosem. - podszedł do odtwarzacza i nacisnął play.
-Widziecie, Roza nigdy się nie dowie... - przerwałam nagle, bo do salon weszła białowłosa. - jaka z niej cudowna i odważna piosenkarka. - dokończyłam zmieszana.
-O mój Boże, jestem niesamowita! - wykrzyknęła uradowana.
-Niemal trudno w to uwierzyć. - dorzucił sceptycznie Kastiel.
-Szczerze Wam powiem, że bałam się efektu. - zaczęła Roza, gdy piosenka dobiegła końca. - moja rodzina ma drewniane ucho. - dokończyła.
-Dziedziczność to potężna siła. - wtrącił Armin, nadepnęłam mu mocno na stopę. - Auć! - wyrwało mu się. - na przykład moją mamę zawsze bolą stopy i mnie teraz też. - wysyczał.
           -I jak skarbie, prezent się spodobał? - zapytała Carmen kolejnego dnia podczas wspólnego obiadu.
-Jeszcze nie wiem. Zrobiłam coś złego... - cały czas gryzły mnie wyrzuty sumienia.
-Co takiego? - spojrzała na mnie podejrzliwie.
-Poprosiłam Roy'a żeby zremiksował piosenkę i poprawił głos Rozalii. - przyznałam ze wstydem.
-Wiem, dzwonił. - wyznała. - Spójrz, chciałaś dobrze. Możliwe, że jej mama zauważy zmianę głosu córki.
-Wątpię. Lysander mówił, że cała jej rodzina ma drewniane ucho. Poza tym głos Rozalii brzmi, jak jej tylko jest czysty. - wzruszyłam ramionami.
-W takim razie powiedz jej prawdę.
            -Muszę Ci coś powiedzieć. - zaczęłam, gdy tylko białowłosa weszła do kuchni. Zauważyłam, że Carmen starała się dyskretnie wyjść.
-Poczekaj. Nie wiem, jak Ci dziękować! Mama była zachwycona! Tak bardzo się cieszę! - widząc jej radość nie byłam w stanie tego zepsuć. Mocno mnie do siebie przytuliła. Spojrzałam na Carmen, patrzyła na mnie ze współczuciem. - chciałaś coś powiedzieć. - patrzyła na mnie z iskierką szczęścia w oczach.
-W sumie to nic ważnego. - wymigałam się od odpowiedzi.
-Na pewno?
-Tak. - pokiwałam głową z bladym uśmiechem na ustach.
             W poniedziałek w szkole, jak zwykle wspólnie jedliśmy śniadanie. U szczytu schodów, z których widać było całą stołówkę stanął Pan Hacher, nauczyciel muzyki.
-Szkoła postanowiła zorganizować noc karaoke. - zaczął, spotkało się to z niewielkim optymizmem wśród uczniów. - powoli, nie wszyscy, lista jest długa nie braknie Wam miejsca. - zironizował. Należał do grona niewielu nauczycieli, których lubili wszyscy.
-To Wasza jedyna szansa żeby usłyszeć, jak śpiewam ja. - ostatnie słowo Li zaśpiewała. Była jedną z dziewczyn ze świty Amber.
-Nie wszyscy z Was potrafią śpiewać. - przerwał jej Hacher. - ale obecność jest obowiązkowa. - tym zdaniem zmył większości osób uśmiech z twarzy.
-Musicie mieć sporo odwagi jeśli zdecydujecie się zmierzyć ze mną. - zmrużyła oczy.
-Mówisz tak, bo nie słyszałaś, jak ja śpiewam! - wyrwała się Rozalia. Zamarłam. To nie mogło się wydarzyć.
-Nie, Roza. Nie musisz jej niczego udowadniać. - wtrąciłam się.
-Uu ktoś się boi? - dołączyła do Nas Amber.
-Może Ty zaśpiewasz? - spojrzałam na nią krzywo.
-Trzeba znać swoje mocne strony i to nie jest jedna z nich. Nie zamierzam się kompromitować. - odparła i na koniec zrobiła standardowy dla siebie dziubek. Doprowadzał mnie do szału.

6 komentarzy:

  1. Już wiem skąd wzięłaś te teksty XD
    Hanna Montana XD
    Wydał cię ten tekst z nogą XD
    Ale rozdział zajebisty :)
    Życzę weny i chęci do pisania <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha serio? To znaczy świtało mi ze gdzieś już to słyszałam, ale nie umiałam sobie przypomnieć gdzie. Sprawdziłam blogi które czytam żeby nie splagiatować i nigdzie nie znalazłam haha. A mogłabyś mi podsunąć może, który to odcinek albo coś? Bo w mózgu coś mi świta, ale nie potrafię tego sprecyzować :) dzięki wielkie za kom i podsunięcie mojemu mózgowi rozwiązania hahah :D muszę to w takim razie edytować, bo to tez forma plagiatu :D

      Usuń
    2. Nie edytuj bo to fajnie wyszło !!! <3
      Nie jestem pewna ale to chyba 41 odc...
      Nic nie zmieniaj !! :*

      Usuń
    3. Hahha no okej, ale dzięki że mi rozjaśniłaś skąd to w moim mózgu było hahah :*

      Usuń
  2. Haha wiedziałam , że to Hannah Montana! . Myślałam i myślałam az w końcu mi zaswitalo ;).
    Super rozdział czekam na kolejny ! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie kom wyżej mi to uświadomił hahah jesteście lepsze niż ja, bo ja byłam pewna, że gdzie to czytałam, a nie słyszałam hahah :)))

      Usuń