poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Rozdział 32

Kochani,
Mam prośbę, dajcie mi znać w komentarzach, co chcielibyście wnieść do opowieści, nowa postać? Nowa przyjaźń? Związek postaci, jakich? I przede wszystkim zapraszam do komentowania, pisze dla Was, nie tylko dla siebie, ale nie wiem, czy ktoś to tak na prawdę czyta, czy to tylko puste wyświetlenia.. Dziękuje każdemu kto komentuje i kto czyta. Wiem, że trochę się niecierpliwicie i że dużo mieszam w tej historii, ale co chwile mam nowe pomysły, mam nadzieje, że się nie zniechęcacie . Obiecuje, że w bliskiej, bardzo bliskiej przyszłości akcja się troszkę zmieni i doczekacie się Loraine... I któregoś z naszych panów :D Dziękuje jeszcze raz i zapraszam do lektury! ❤️❤️❤️❤️
+zbieram się do sceny 18+ ale nigdy takiej nie pisałam, dajcie mi trochę czasu :P




      Całował mnie zachłannie. Nie czułam nic prócz zapachu jego ciała, ciepła bijącego od niego i szybkich uderzeń serca. Moje ciało płonęło żywym ogniem, miałam wrażenie , że moje serce wyda z siebie jeszcze jedno, jedyne stuknięcie i zamilknie na wieki. Moje powieki były lekko rozchylone, światło przebijające się przez rzęsy jawiło mi się jako czerwień, idealnie oddająca atmosferę między nami. Temperatura rosła, a wraz z nią rosło moje podniecenie. Jego dłoń dotykała mojej szyi, by chwile pózniej znaleźć się na linii obojczyka, i tuż obok piersi. Chciałam by jego dłonie już zawsze dotykały tylko mnie. Oddawałam jego pocałunki, jakby od tego zależało moje życie. Nie pozostając mu dłużna, włożyłam swoje, jak zwykle zimne dłonie pod jego koszulkę. Dotykając jego torsu usłyszałam ciche westchnie, zbliżając się do paska spodni, czułam, że unosi biodra wyżej, chcąc by moja ręka znalazła się jeszcze niżej . Błądziłam palcami na linii gumki, jego bokserek, odsunął się nieznacznie, by móc dotknąć mojego brzucha. Jego dłonie były dużo śmielsze niż moje, dotyk bardzie pewien, co tu ukrywać, doświadczenie pozwalało mu na większą pewność siebie. Dotykał koronki mojego biustonosza, drażnił każdy centymetr mojej skóry, spragniony jego dotyku.
     Nagle doznałam olśnienia. Nie mogłam tego zrobić, nie mogłam pozwolić mu, by był bliżej mimo, że w tej chwili nie pragnęłam niczego bardziej, niż tego żeby się z nim kochać.
-Stop. - wydusiłam, oddychałam szybko i nierównomiernie. - nie mogę. - starałam się odsunąć. Nie stawiał oporu, podniósł się natychmiast i usiadł obok mnie.
-Czemu? - patrzył na mnie oczami zagubionego szczeniaka.
-Nie tak, nie dzisiaj. - pokręciłam głową.
-dlaczego? - spytał przekręcając głowę.
-Nie mogę tego zrobić, ty mnie..nie kochasz. - tak ciężko było mi wypowiedzieć te słowa. Wiedziałam, że mnie nie kocha, wiedziałam to i mimo tego uparcie wierzyłam, że jakaś cząstka jego rwie się do tego by wyznać  mi miłość.
    Nastała niezręczna cisza, poprawiłam koszulkę i wstałam.
-Wybacz. - nachyliłam się by pocałować go w policzek.
-Ty tracisz. - prychnął, a na jego twarzy zagościł ironiczny uśmieszek.
        Opuściłam jego pokój z poczuciem straty, wiedziałam, że straciłam wiele, mógł mi dać rozkosz jakiej nikt inny mi nigdy nie dał. Nie zrobiłam tego z szacunku do siebie i ... Do niego. Szanowałam go, mimo każdej dziewczyny którą wykorzystał, dla mnie był kimś więcej, był zagubionym chłopcem, który nie widział, gdzie iść, jak zacząć czuć.
Szłam ciemną ulicą, ciepły wiatr rozwiewał moje włosy. Dotknęłam swoich warg, przypominając sobie, niedawne pocałunki. Uśmiechnęłam się do siebie. Kastiel nie wydawał się obrażony, gdy wychodziłam, co znaczy, że nie jest skończonym frajerem. A to z kolei oznaczało, że to nie koniec. Może w bliskiej przyszłości dane nam będzie powtórzenie dzisiejszej historii, tym razem z innym zakończeniem...
         Były wakacje spałam, do której chciałam. Najczęściej wstawałam w południe, jadłam obiad, a potem spędzałam czas z przyjaciółmi, najczęściej do rana. Kilka razy spotkaliśmy Amber i jej towarzyszki, co skutkowało kłótnią, a nawet wzajemnie powyrywanymi włosami, gdy Rozalii skończyła się cierpliwość i zaatakowała Amber. Planowaliśmy wyjazd na wakacje, cześć obstawała za morzem, inni wybrali jezioro, a kolejni góry. Sprzeczaliśmy się codziennie.
-Ciebie chyba poklekotało! - krzyknęła białowłosa. Siedzieliśmy w barze, kilkanaście par oczu zwróciło się w naszą stronę.
-Przepraszamy, nie wzięła leków. - Armin podniósł się w krzesła, by przeprosić innych popijających piwo w wakacyjny wieczór.
-Zachowuj sie. - mruknął Leo, łapiąc Rozalie za rękę.
-Nie mogę, ty go słyszysz? - Roza zmarszczyłam brwi i podniosła ton głosu. Wszyscy przewrócili oczami.
-W takim razie głosowanie ! - powiedziałam. Po kilku minutach nadal nie udało się dojść do tego, gdzie jedziemy. Mimo głosowania, co chwile zmieniano zdanie.
-Dobra, ja tylko zaznaczam, że w przyszłym tygodniu nie mogę. Mam gościa. - czerwonowłosy siedział na przeciwko mnie.
-Tak? Kto zawita w Twoje jakże skromne progi? - dopytał Lysander.
-Przyjaciółka mojej mamy będzie w mieście, podobno z córką. Obiecałem, że zostanę w tym czasie w mieście. - wytłumaczył Nam Kastiel.
-Będziesz się opiekował małym pierdkiem? - prychnęłam.
-Nie, ona jest rok młodsza niż my. Znam ją od dzieciństwa, nawet lubię. - nie wiarygodne, Kastiel nigdy nie przyznawał się do lubienia kogoś poza Lysem.
-To miło z Twojej strony. - pochwalił go białowłosy.
-Za darmo tego nie robię, mama obiecała mi nowego crossa. Poza tym zostanie w mieście nie znaczy, że zostanę z nią. - Kastiel pokiwał głową z uznaniem dla własnego, jak on by to ujął, geniuszu.
-Jesteś materialistą. - oburzyła się Rozalia.
-Jakby Ci to powiedzieć..- Kastiel udał, że myśli. - gówno mnie to obchodzi. - uśmiechnął się unosząc tylko jedna stronę policzka, jego firmowy uśmiech.
-Dajcie spokój, znowu pospinamy, powinniśmy wybrać, gdzie jedziemy. - dopominał się Armin.
-Może, nigdzie? - zażartował Alexy.
-Z tą decyzyjnością, braknie nam wakacji. - westchnął Nataniel i upił łyk piwa.
-Do jutra musimy wybrać. - wtrącił się Leo.
-Czekajcie, mam pomysł. - odezwał się po chwili ciszy Lysander.
-Oświeć nas. - Kastiel bujał się na krzesełku.
-Zaraz będziesz zbierał zęby z kostki brukowej. - uśmiechnęłam się słodko i delikatnie go popchnęłam, stracił równowagę, ale szybko ją odzyskał.
-Wariatka. - myślałam, że się odegra, ale on tylko się śmiał. To do niego nie podobne, bycie wesołym...
-Dobra, chcecie się bawić, jak dzieci, tam jest piaskownica, my tutaj omawiamy wyjazd. - chyba Roza się wkurzyła.
-Mów. - poleciałam Lysowi.
-Jakieś dwa, trzy lata temu byliśmy z Leo i rodzicami w domku nad jeziorem, jest duży, jest sztuczna plaża, mało ludzi... - zaczął wymieniać walory tego miejsca.
-Doskonale. - Rozalia klasnęła w dłonie.
-Jestem za. - odezwałam się
-Ja też. - Kastiel przybił mi piątkę.
-I ja. - Rozalia uśmiechnęła się szeroko. Po chwili wszyscy się zdeklarowali.
-No to załatwione. - Lysander wyraźnie sie rozchmurzył.

6 komentarzy:

  1. Hmm chciałabym ci jakoś pomóc z tymi nowościami, ale moja wyobraźnia jest na minimalnej skali :D więc pozostaje mi życzyć dużo pomysłów :D cieszę się że Lol będzie z jakimś panem ;3
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! ❤️❤️❤️ Rownież pozdrawiam 👍🏻👍🏻👍🏻

      Usuń
  2. Witam i zdrowie pytam!
    Zauważyłam cztery drobne błędy a mianowicie:
    ,,Były wakacje spałam, do której chciałam''
    Po były wakacje daj przecinek albo kropkę.
    ,,Zachowuj sie. - mruknął Leo, łapiąc Rozalie''
    *się, *Rozalię
    ,,Roza zmarszczyłam brwi i podniosła ton głosu''
    *zmarszczyła
    Po za tym rozdział cudowny :)
    Co do łączenia osób oczywiście chciałabym Loraine&Lysander, bardzo do siebie pasują.
    Nie mogę się doczekać dalszych części, szczególnie wakacji, bo na pewno będzie beka XDD
    Pozdrawiam i przesyłam duzzzio weny, życzę miłych wakacji ^^


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, rozdział nie był poprawiany stąd te błędy, a piszę na tablecie i nie podkreśla mi błędów, jak go zedytuje to oczywiście pozbędę się literówek itp. Ale dzięki wielkie za zwrócenie uwagi! Najbliższe rozdziały zapowiadają się dosc intensywnie, akcja będzie się szybciej rozwijać :p

      Usuń
  3. Hej! Czytam tego bloga od początku :) Nawet jeśli czasami zapomnę skomentować to nie martw się! Ja będę tu aż do końca <3 Rozdział oczywiście cudowny. Czekam z niecierpliwością na +18 xd Ale właściwie to nie wiem z kim mógłby być. Możliwe, że będzie to wspomnienie z tym Adrianem ale jednak chyba wolałabym żeby to się odbyło z którymś z naszych chłopców! Pisz szybko kolejne rozdziały bo nie mogę się doczekać! Przesyłam dużo weny i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci bardzo ❤️ Cieszy mnie to, że czytasz ❤️

      Usuń