wtorek, 24 maja 2016

Rozdział 10

Punktualnie o 7 wszyscy zebrali się pod szkołą. Podeszłam do Rozalii podobnie, jak ja spięła włosy w luźny warkocz. Wsiadłyśmy do autobusu, oczywiście rozpoczęła się bitwa o miejsca na końcu. Ostatecznie siedziałam tam ja, Roza, Armin, Alexy i Kentin. Przed nami był Kastiel i Lysander.
-Już nie mogę się doczekać, będzie super! - oczy Rozalii lśniły niezdrowym blaskiem.
-Tylko się nie zgub - zażartował Kastiel.
    Reszta drogi upłynęła na przekomarzaniu się tej dwójki, ja i Kentin słuchaliśmy razem muzyki i robiliśmy sobie zdjęcia. Około 14 wysiedliśmy w sercu dziczy. Dyrektora powiedziała:
-Okej, jesteśmy, zapraszam wszystkich do wyboru swojego miejsca, możecie rozstawić namioty. Gdyby ktoś potrzebował pomocy, proszę się zgłosić. Regulamin jest prosty, nie wolno się oddalać bez mojej zgody. A teraz podziwiajcie widoki.
-Na lewo las, na prawo las.. - mruknęłam. Osoby w moim otoczeniu zaśmiały się.
    Zaczęliśmy rozstawiać namioty. Ja byłam w jednym z Rozalią, obok nas rozstawiali się Kastiel i Lysander. Po drugiej stronie naszego namiotu Armin i Alexy walczyli ze swoim. Patrzyłam na chłopców z politowaniem.
-Okej jungle Jane, wyjaśnij nam coś. - zaczął Kastiel. - chodzisz w tych całych szpilkach, a potrafisz rozstawić namiot? - wzrok wszystkich skierował się na mnie.
-To prosta umiejetność. Oczywiście ciebie natura obdarzyła szerokimi barkami, ale rozumkiem wielkości orzeszka pini. - uśmiechnęłam się i poszłam w stronę jeziora. Usiadłam na czymś, co przypominało molo. Za chwile dołączył do mnie Lysander.
Patrzyłam przed siebie, ale mimo to czułam jego spojrzenie na mojej twarzy.
-Co? - zapytałam.
-Nic, jesteś piękna. - powiedział, dalej wpatrując się w moją twarz.
-Dziękuje. - delikatnie się uśmiechnęłam.
-Kastiel został bez słowa, nieźle mu dowaliłaś. - Lysander kiwał głową z uznaniem.
-To nie miało na celu go obrazić. Ale to jak jestem ubrana, nie decyduje o tym, jaką osobą jestem.
-Masz racje, on też to wie. - usłyszeliśmy wołanie dyrektorki.
    Dołączyliśmy do pozostałych uczestników, a dyrektorka dała nam pozwolenie na spacer i rozdała mapki. Nie wolno było wychodzić poza poszczególne trasy ani spacerować samemu. Powiedziałam, że ja ruszam zieloną trasą, na co ochoczo przystał Kastiel. Ruszyliśmy przed siebie. Po paru minutach znaleźliśmy się wśród drzew.
-Nie obrażaj się. - powiedział czerwonowłosy.
-Nie obrażam. - pociągnął mnie za rękę i usiedliśmy na jednym z pniów.
-Teraz pogadajmy. - jego czekoladowe oczy wpatrywały się we mnie.
-O czym?
-Coś się dzieje, to widać. Od kilku dni zrobiłaś się dziwna.
-Eh, miałam głupi sen. O Tobie i Kentinie. Pobiliście się. - przyznałam szybko.
-Ej mała. Coś ty. Nie uderzyłbym go, kumpli się nie bije. Lubię go, wpierdziela za dużo czekolady, ale i tak jest spoko.
-Wiem, wiem. - zaśmiałam się. - on jest niesamowity. - dodałam.
-Hm, a jaki ja jestem? - zapytał. Po raz pierwszy się nad tym zastanowiłam. Czasem dokonujemy w życiu wyborów, lub nazywamy to przeznaczeniem, są jednak tacy ludzie, którzy potrafią taki stan rzeczy zmienić, odwrocić, ułożyć na nowo. Taki niewątpliwie był Kastiel.
-Fajny.- postanowiłam nie dzielić się z nim moimi przemyśleniami.
-Jaka jest szansa żebyś pozwoliła się pocałować?
-Żadna. - mruknęłam, wstałam i ruszyłam przed siebie, dogonił mnie po chwili, śmiejąc się.
-Jesteś taka zadziorna, lubię to. Ale na ogół jesteś wyższa- powiedział patrząc na moje stopy, fakt dzisiaj miałam na sobie białe trampki.
-Wiesz jest takie powiedzenie, wysoki jak brzoza...-nie dane mi było dokończyć. Kastiel popchnął mnie na pobliskie, szerokie drzewo. Widać było w jego oczach, że podejmuje jakąś decyzje. Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć jego usta opadły na moje. Nie był to długi pocałunek, ale za to bardzo, ale to bardzo słodki. Odsunął się ode mnie i ruszył dalej, tym razem to ja goniłam jego.
-Co to było? - zapytałam.
-Pocałunek.-odpowiedział.
-Co?
-Eh no wiesz. Myśmy się całowali, to występuje wtedy, kiedy czyjeś usta dotykają ust kogoś innego, rozumiesz.- odpowiedział odpalając papierosa.
-Nie o to mi chodzi.
-A więc o co?
-Dlaczego to zrobiłeś?
-Chciałem ci udowodnić, że jednak były jakieś szanse. Nie odepchnęłaś mnie, podobało ci się. - patrzył na mnie, z tym swoim cholernym uśmieszkiem. Zdenerwował mnie.
-Jeśli może się podobać całowanie glonojada, to tak, podobało mi się.- odpowiedziałam i zawróciłam.
    Po kilku minutach marszu, obróciłam się za siebie, nie widziałam już Kastiela, nie miałam nawet tej cholernej mapy. Zgubiłam się świetnie! Postanowiłam iść dalej, przecież pamiętam, którędy szłam. Po kilkunastu minutach usłyszałam za sobą kroki. Moje serce waliło, oddech stał się szybszy. Przypominałam sobie zasady samoobrony i kiedy napastnik chwycił mnie za rękę, ja wykonałam obrót i kantem drugiej dłoni uderzyłam go w nos. Usłyszałam tylko chrupnięcie i spojrzałam na swoją ofiarę. To był Kastiel, nie żaden kanibal, zboczeniec.
-Przepraszam! Nie ci nie jest? - pisnęłam.
-Rozwaliłaś mi nos! Pogięło Cie?! - trzymał się za nos, z którego ciekła krew.
-Nie złamałam ci go.  Przeżywasz. - przewróciłam oczami. Po paru minutach krew przestała lecieć, ale na nosie pojawił się fioletowy ślad. - mogłeś mnie nie zachodzić od tyłu.
-Wariatka. - oboje ruszyliśmy do naszego obozu. Kiedy tam dotarliśmy pani dyrektor od razu zainteresowała się śladami krwi na koszulce Kastiela. Ja odeszłam do Rozalii i innych, patrzyli na mnie z zaciekawieniem, opowiedziałam im o tym, co się zdarzyło w lesie. Nie o pocałunku, tylko o ataku na czerwonowłosego. Śmiali się, po chwili dołączył do nas Kastiel. Chłopcy ponabijali się z niego, rozpaliliśmy ognisko. Kentin zaczął grać na gitarze, dobrze znany mi utwór. Piosenkę z czasów, kiedy wszystko było prostsze, otworzyłam usta i zaczęłam śpiewać...


CDN.

13 komentarzy:

  1. Fajne :D Czekam na kolejny z niecierpliwością :D Zaskoczył mnie ten pocałunek :D
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba troszkę urozmaicić, stąd ten pocałunek. Pozdrawiam i dziękuje. ❤️

      Usuń
  2. "Wpierdziela za dużo czekolady, ale i tak jest spoko"- to rozwaliło system :D

    Ogólnie bardzo mi się podoba i będę zaglądać tu częściej.
    Jedyne co mnie zdziwiło to zachowanie Kastiela...pocałował ją? Tak szybko?
    Nom tego tom się nie spodziewała XD

    Czekam na next
    Pozdrawiam :D
    Twoja nowa czytelniczka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak wyżej wspomniałam, trzeba urozmaicić i Kastiel jest najodważniejszym z bohaterów. Pozdrawiam i dziękuje, że czytasz i komentujesz ❤️

      Usuń
  3. Uu, Kastiel już tak szybko, mm... Ale mimo wszystko został 'zfriendzonowany' przez bohaterkę XD Samoobrona popłaca, nie ma co. Akcja fajnie się rozkręca ^^
    Czekam na nexta i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. "Jeśli może się podobać całowanie glonojada, to tak, podobało mi się." - to jest tekst tygodnia xD! Kastiel szybki chłopak jest, ale biedny nos będzie leczył przez tydzień ^^" Wczoraj nie widziałam, że wstawiłaś rozdział dlatego dzisiaj komentuje.

    U mnie nowy rozdział jeśli masz ochotę zapraszam:
    http://megami-rock.blogspot.dk/ =^^=

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwiedzam Twojego bloga ❤️ Dziękuje że czytasz ❤️

      Usuń
    2. Aaa to oki :P to więcej o tym nie spamie xD

      Usuń
    3. by tylko bałagan reklamą robię :P a tak dodatkowo podziwiam szybkie pisanie rozdziałów :P

      Usuń
    4. Nie, nie spoko. Możesz dawać linki do rozdziałów, bo może ktoś, kto nie zna twojego bloga to na niego trafi :D mam dużo napisanych, ale żeby wstawić to sie nie umiem zebrać haha

      Usuń