sobota, 3 grudnia 2016

Rozdział 64

Kochani,
Wczoraj nie udało mi się wrzucić rozdziału, bo nie dałam rady go poprawić. Dzisiaj wrzucam ten i późnym wieczorem pojawi się kolejny. Wybaczcie ❤️
      Około czternastej byłam gotowa, by ruszyć  na stok. Spotkałam się ze wszystkimi uczestnikami wycieczki w holu głównym tak, jak kazała nam kadra nauczycielska.
-Dobrze, proste zasady. Macie uważać na siebie, bez popisów i brawurowych akcji. - przypomniała nam po raz setny, dyrekcja.
-Można włożyć ręce w zapięcia nart? - zażartował Armin, wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Pan sobie daruje te durne komentarze. - zganiła go jedna z nauczycielek.
-Wedle życzenia. - odparł Armin.
-Miłej zabawy moi drodzy, proszę się nie połamać. - mruknęła na odchodne dyrektora. Widziałam, że ma narty, co oznaczało, że sama ma zamiar pojeździć, a to dawało Rozalii czas na zorganizowanie alkoholu.
-Gdzie Roza? - zagadnął mnie Nataniel.
-Alkohol, misja specjalna. - mrugnęłam do niego.
-Widzimy się w waszym pokoju. - uśmiechnął się i odszedł.
-Gotowa? - tym razem podszedł do mnie Lysander.
-Jasne, zapinam deskę i pokonuje Armina. - uśmiechnęłam się triumfalnie.
-Chyba śnisz. - zza moich pleców wyłonił się brunet.
         Wjechaliśmy wyciągiem na górę, ustawiliśmy się z Arminem w równej linii, by nie kłócić się potem o centymetry.
-Na trzy. - zarządził. - raz, dwa, trzy! - krzyknął i ruszyliśmy. Pokonanie go było łatwizną, zbyt często jeździłam na podobnych stokach, były łatwe, bez zbędnych przeszkód.
Musiałam na niego chwile poczekać, wyhamowałam deskę i przyglądałam się, jak pozostali zjeżdżają. Lysander radził sobie dość dobrze na swoich nartach, Alexy wywracał się, co kilka metrów. Po chwili Armin zahamował obok mnie.
-Wygrałam. - uderzyłam go żartobliwie w ramie.
-Rewanż. Miałem źle zapiętą nartę. - skrzywił się.
-Pewnie śnieg też był zły. - dołączył do nas Lysander.
-Eh. - machnął ręką brunet i dołączył do kolejki pod wyciągiem.
-Poszło Ci wspaniale. - pochwalił mnie Lys.
-Ty też nienajgorzej sobie radzisz.
-Wolałbym się rozgrzać. - zniżył głos.
-Ja też. - powiedziałam jednym tchem.
-W takim razie przyjmujesz moją wcześniejszą ofertę? - spojrzał mi w oczy.
-Tak. - odparłam pewnie, nie wycofam się.
-Za pół godziny na termach. - mruknął i odszedł.
       W pokoju wzięłam szybki prysznic by zmyć z siebie ewentualny pot, nałożyłam kostium, pierwszy, lepszy komplet ubrań i ruszyłam do piwnic, gdzie znajdowały się termy. W szatni szybko zrzuciłam z siebie ubranie i wyszłam przez drzwi prowadzące do kompleksu wypoczynkowego.
-Jesteś. - uśmiechnął się na powitanie Lysander, stojący tuż przy drzwiach.
-Oczywiście, że tak. - popatrzyłam mu prosto w oczy.
-W rogu jest wolny basen. - kiwnął głową we właściwym kierunku.
Woda była gorąca, czułam, że zaraz się zarumienię i nie tylko przez temperaturę tu panującą.
-Zastanawiałem się, czy przyjdziesz. - mruknął.
-Myślałeś, że mogłabym odmówić? - prychnęłam. - czas z Tobą, jest na wagę złota. Szczególnie, że lubisz unikać sytuacji sam na sam. - wypomniałam mu.
-Powinnaś wiedzieć dlaczego.
-Ale nie wiem.
-Byłaś dziewczyną mojego przyjaciela.
-Byłam.
-To wystarczająco dobry powód. - westchnął.
-Przyjaciela, który odszedł. Zawsze mam być sama? - zapytałam.
-Nie, ale postaw się na moim miejscu. - poczułam jak ciepło wody, relaksuje moje mięśnie.
-Postawiłam i nie widzę powodu, dla którego pieprzysz takie farmazony. - puściły mi nerwy. - Kastiel nie oglądał się na nikogo i ja też nie zamierzam. - warknęłam. Wyglądał na zszokowanego moim wybuchem. Wzięłam kilka uspokajających wdechów. - powtórzę raz jeszcze, nie zrezygnuje z Ciebie tak łatwo. - chwycił moją dłoń.
-Nawet nie wiesz, jak cieżko jest mi odmówić, kiedy mówisz coś takiego. Myślisz, że mnie nie zależy? Zależy, ale mam swoje wartości. - zmarszczył brwi, jego piękną twarz szpeciła wypisana na niej  udręka.
-Nie każe Ci nic robić. Jesteśmy przyjaciółmi. - uśmiechnęłam się słodko, nie było sensu by dalej wałkować ten temat.
         Resztę czasu spędziliśmy na mało ważnych rozmowach, umówiliśmy się, że wieczorem wszyscy spotykamy się w pokoju moim i Rozalii.
-Jak było? - zapytała Rozalia podekscytowana.
-Z Lysanderem? - dopytałam.
-Nie, z moją mamą. - przewróciła oczami.
-Średnio, dalej upiera się, że nie możemy być razem, bo Kastiel był jego przyjacielem. - opadłam na łóżko.
-Opamięta się, nie jest głupi. - położyła się obok mnie.
-Nie mam całego życia. - skrzywiłam się.
-Ale masz seksowną sukienkę. - poruszyła brwiami.
-Dokładnie! - pisnęłam i mocno ją przytuliłam.
      Na kolacji dowiedzieliśmy się, że dzisiaj w hotelu odbędzie się powitalna impreza, mieliśmy dokładnie godzinę, by się naszykować. Rozalia szybko poinformowała naszych gości, że tajne, alkoholowe zbiorowisko przenosimy na kolejny dzień.
-Lysander dzieli pokój z..? - zapytała białowłosa.
-Nie pamiętam, pewnie z Ketinem. - odparłam.
-W takim razie zajmę się i Kentinem i Natanielem. Powodzenia. - mrugnęła do mnie.
W pokoju nałożyłam starannie makijaż, zakręciłam włosy i założyłam czerwoną sukienkę, która kilka dni wcześniej przyciągnęła uwagę Lysa. Hotelowe dywany nie były odpowiednie do noszenia szpilek, więc wzięłam je w dłonie i ruszyłam na podbój Lysandra.
Cicho zapukałam w jego drzwi, po chwili otworzył mi zdziwiony, w jego oczach zauważyłam znajomy błysk; sukienka zadziałała.
-Loraine, co tutaj robisz? - zapytał z niepokojem.
-Odwiedzam Cię. - wykonałam mocny krok do przodu, zmuszając go do cofnięcia się w głąb pokoju.
-Tyle widzę, widzę też, że jesteś gotowa na tańce. - pokiwał głową z aprobatą. - pięknie wyglądasz. - skomplementował.
-Ty też. - spojrzałam mu prosto w oczy, miał na sobie tylko czarne, eleganckie spodnie. Mokre włosy świadczyły o tym, że prawdopodobnie wyrwałam go spod prysznica.
-Za dużo na sobie nie mam, wybacz daj mi chwile. - zaczął rozglądać się w poszukiwaniu koszuli.
-Nie sądzę, żeby była Ci potrzebna. - wstałam i powoli do niego podeszłam, opierając dłonie na jego torsie. - tak jest idealnie. - szepnęłam i uniosłam głowę, by spojrzeć mu w oczy.
-Yhm.. -  mruknął. - dlaczego to robisz? - cały czas patrzyliśmy sobie w oczy.
-Bo.. - nadszedł czas, by powiedzieć to głośno. Serce łomotało mi w klatce piersiowej, czułam że serce Lysandra również przyspieszyło. - Ponieważ Cię kocham. - powiedziałam głośno i wyraźne, patrząc mu w oczy. Czekałam na jego reakcje.
Jego usta opadły na moje. Był to jeszcze lepszy pocałunek niż ten, kiedy jakiś czas temu odprowadził mnie do domu, miał być naszym ostatnim, a tu proszę. Całując go nieznacznie się uśmiechnęłam. Przez moje ciało przetoczył się znajomy dreszcz. Wplotłam ręce w jego włosy. Dłonie Lysandra z moich bioder przesunęły się do ud, delikatnie podnosząc mnie do góry, skierował się w stronę łóżka. Bardzo się starał, by nie sprawić mi bólu, był ode mnie cięższy, więc podpierał się na przedramionach. Całowaliśmy się z coraz większą namiętnością, nie chciałam robić sobie nadziei, ale całowanie go nie pozwalało na to, by rozsądek wziął górę. Moja nadzieja rosła wraz z długością naszego pocałunku, jego dłońmi błądzącymi po moim ciele... Po kilku uderzeniach serca, jego palce zatrzymały się na dolnej krawędzi sukienki. I wtedy mój czar prysł, drzwi do pokoju otworzyły się i Kentin wszedł do środka.
Oboje z Lysandrem odsunęliśmy się od siebie, wymieniliśmy szybkie, przelotne spojrzenie.
-Jezus Maria! Co tu się dzieje ?! - Kentin teatralnie zasłonił oczy.
-Ken.. - zaczęłam.
-Nie patrzę, ała moje oczy.. - po omacku szukał klamki.
-Ja już pójdę. - oblałam się rumieńcem, dziwnie było patrzeć na osobę, z którą kiedyś się całowało, skoro nakryła Cię na całowaniu kogoś innego..
-Zaraz zemdleje. - Kentin wziął głęboki oddech i oparł o szafę.
-Do zobaczenie. - obróciłam się w stronę Lysandra i spojrzałam w jego piękne, różnobarwne oczy.. zobaczyłam w nich wszystko, co dobre, co związane z miłością. Nie było w nich wyrzutów sumienia, nie wydawał się nawet tak bardzo, jak ja zmieszany Kentinem. Uśmiechnęłam się pod nosem i wyszłam. Na korytarzu mogłam pozwolić sobie na mały taniec zwycięstwa.
Szłam do swojego pokoju z szerokim uśmiechem i sercem wypełnionym radością.

12 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAA! JEST! W KOŃCU! Boże jak świetnie ^wwwwww^ Masz talent w opisywaniu takich scen :') Tylko kurde głupi Kentin musiał się pojawić ;-; Ale i tak suuuuper <3 Nawet nie wyobrażasz sobie jaka jestem teraz szczęśliwa xd Pozdrawiam i czekam do wieczora/jutra <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci bardzo ❤️ Cieszę się, że Cię uszczęśliwiłam hahah ❤️❤️❤️

      Usuń
  2. Normalnie jestem jakimś medium XD
    Przewiduję rozdziały XD
    Zajebiście to napisałaś ale szkoda że Ken przyszedł :(
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę też, że dokończą to co im zostało brutalnie przerwane :D

      Usuń
    2. Nigdy nie może być zbyt różowo, prawda? Hahahah Kentin ma wyczucie czasu XD

      Usuń
    3. Kentina trzeba zbesztać za to :D
      Już nie mogę się doczekać nexta :D

      Usuń
  3. Uwielbiam jak piszesz. Nie komentowałam wczesniejszych rozdziałów ,ale czytałam je regularnie . Cieszę się ,że wprowadzasz do historii dużo wątków ,ale tęsknie trochę za Kastielem . Za jego tekstami ,osobowością. Lubie Lysandra ,ale mam nadzieję,że Lol bedzie z Kasem chociaż ciekawa jest historia z Lysiem. Według mnie Kastiel miał to cos w twoim opowiadaniu ,że ta postać tak mi się spodobała . Nie rozumiem tylko jednej małej rzeczy. We wcześniejszych rozdziałach Lol mówiła ,że kocha Kastiela teraz wyznaje miłość Lyśkowi i sama nie wiem czy kocha Kastiela czy Lysandra (nie można darzyć 2 osob miłością ,zawsze jakąś osobę kocha sie mocniej).To taki maly szczególik,nad którym sie zastanawiam . Trochę sie rozpisałam. Postaram się komentować częściej ,jak nie zobaczysz mojego komnatarza to pamiętaj czytam na bierząco. Mam nadzieje że pojawi się Kas nawet jeśli Lol z nim nie bedzię,Życzę powodzenia dużo weny oraz czasu.(Przepraszam ,za błędy ) ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przesadziłam jeszcze z kim będzie LOL, na tym etapie moja bohaterka jest zraniona, oczywiście masz racje zawsze kogoś kocha się bardziej i sama dokładnie nie wiem, jak zakończę to opowiadanie. Na pewno Kastiel do niego powróci, ale czy Loraine mu wybaczy? Nie wiem. Czy będzie z Lysandrem? Tez nie wiem haha. Kastiel to postać, która ma mnóstwo odcieni i łatwo o niej pisać, bo pozwala na ukazanie wielobarwności postaci. Dziękuje, że czytasz i za ten komentarz ❤️

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Już jest, a kolejny się przesyła. Mój internet szwankuje i byłam pewna, że rozdział pojawił się już wczoraj/ w sumie dzisiaj w nocy, a teraz wchodzę i bum! Nie ma :(

      Usuń
  5. No nie! Kentin po cholerę tam wlazłeś? !. Zepsułeś taka piękna scenę !! ;o

    OdpowiedzUsuń